pielegnacjatwarzy
Za mną miesiąc stosowania serum pobudzającego wzrost rzęs LashVolution - jeśli jesteście ciekawi co się wydarzyło na moich oczach przez ten czas to zachęcam do przeczytania :)
LashVolution - efekty na rzęsach po miesiącu
Za mną miesiąc stosowania serum pobudzającego wzrost rzęs LashVolution - jeśli jesteście ciekawi co się wydarzyło na moich oczach przez ten czas to zachęcam do przeczytania :)
Pierwsze dni stosowania zaskoczyły mnie pojawieniem się czerwonej
kreski wzdłuż linii rzęs na obu powiekach (w miejscu gdzie jest aplikowane
serum). Nie towarzyszyło temu szczypanie czy inne niemiłe odczucia. Linie były
bardzo widoczne, ale na szczęście dało się je zakamuflować. Aktualnie wciąż je
widzę, ale są dużo delikatniejsze, można powiedzieć że powoli znikają.
Na tym etapie stosowania mogę powiedzieć Wam, że przy wydobywaniu
produktu trzeba uważać, aby nie zaaplikować go zbyt dużo. W przeciwnym razie
może spłynąć do oczu i spowodować delikatne szczypanie. Zdarzyło mi się to
kilka razy kiedy chciałam szybko mieć ten proces za sobą, więc przestrzegam
'wszystkich prędkich' ;) Mój pośpiech nie dał na szczęście żadnych negatywnych skutków.
Co z najważniejszą sprawą, jaką jest przyrost rzęs? U mnie na
razie bez szału. Na zdjęciu przed rozpoczęciem kuracji chyba nieco źle
przyłożyłam miarkę do oka, tak gdzieś o 1-2 mm. Niestety czasu nie cofnę i
zdjęcia nie powtórzę, ale widzicie o co chodzi poniżej. Po miesiącu przyrostu
zbytnio nie widać, coś około 1 mm. Ciężko mówić u mnie o efektach w postaci przyciemnienia czy podkręcenia rzęs, ponieważ naturalnie są takie, a dodatkowo ostatnio na zajęciach z kosmetologii ćwiczyłyśmy hennę rzęs.
Czekam cierpliwie na efekty, może nie należę do tych na których
serum działa już po 2 tygodniach ;)
Stosujecie teraz jakąś odżywkę? Widzicie efekty? :)
0 komentarzy: